Mercury ( Ford ) Cougar 1999 V6 2,5 l. - Automat.

20 sierpnia 2017

Zimowe opony.


Zabrałem się za kupno opon; zimowych.

Dlaczego w lecie?
Bo mam obecnie 7 letnie opony z przypadku, sparciałe, zdarte i niebezpieczne.
Letnich na felgi 16 kupować nie chcę,- a mam obecnie tylko oryginalne 16tki.
- Które będą felgami zimowymi.
Na lato (przyszłe lato) kupię sobie 18stki.
A więc trzeba wybrać jakieś zimówki na oryginalne felgi Cougara z 1998r.
(Napis na ramionach więc; 1998r)
Felgi są w idealnym stanie,- więc jeszcze posłużą.
Nie chcę kupować Nokian czy Yokohama.
- bo docelowo kocur nie będzie eksploatowany w zimie, teraz to taka prowizorka. 
Ale ważne by opony kupić nowe, - tak by były ew. sprawne na 7 sezonów. 
Kormoran, jest tani i wystarczająco dobry dla kogoś kto jeździ przepisowo.

Tylko jaki rozmiar?
Obecnie mam 205/55/16
Skoro takie są to i pewnie by być mogły.

Ale na drzwiach jest:
205/60/15 i 215/50/16
Na kocich stronach:
205/60/16 i 215/50/16

Więc co lepsze? 205/55/16 vs 205/60/16 vs 215/60/16 vs 215/55/16
A może 215 są właściwsze dla tych felg?
A może jest to totalnie bez znaczenia?
***
Po lekturze wątków na kocim forum już wiem, że 205/55/16 są standardowym wyborem.  
Więc nie ma co tam spamować.
Ale ciekawość nie została w pełni zaspokojona, więc ośmielę się zapytać.
Może na opony zimowe lepsze będą 60tki?
Większy balon, to i większe dziury przyjmie. 
***
Finalnie i tak kupiłem Kormorana SNOWPRO B2 2017 205/55/16
27 Tydzień 2017 r Nowe, za 550zł...
Prawie za darmo.
Jak to w PL, się nie ma $, ale ma się te znajomości! 

19 sierpnia 2017

Cougar jako pierwsze auto.

Wielu znajomych zwraca mi uwagę, że:
Kocur jest autem za szybkim, jak na to pierwsze.
Naprawdę?! Co o tym sądzę?

Mam 29 lat, a prawo jazdy od 6 lat.
Wbiłem 50% zniżek i kupiłem swoje pierwsze auto.
Dlaczego tak późno?
Tak wyszło, że po bardzo kosztownej przeprawie z MORDami
tak zwyczajnie byłem spłukany,- a potem tak jakoś to zleciało...
No co?! No bywa i tak.
Nie jeździłem przez ostanie lata, więc musiałem sobie przypomnieć.

Dokupiłem sobie kilka godzin w quattro, - pojeździłem po centrum miasta.
Gdy nabrałem pewności, że jest dobrze przesiadłem się do swojego kocura.
To raczej kwestia odpowiedzialności, niż strachu.
Głupio było by stracić swoje zniżki na pierwszym zakręcie, - albo kogoś uszkodzić.

Jak wyglądała pierwsza jazda?
Normalnie.
A jak wyglądać miała?
Wsiadłem, ruszyłem i szybko zrozumiem, że z gazem; to wypadało by się obchodzić delikatnie,
- a po za tym auto jak każde inne, tylko lepsze!
Widoczność bardzo dobra.

Co miało by się nie udać... 

1. Automat.
2. Przedni napęd.
3. Płaska niska sylwetka.
3. Nie za duże, nie za małe.
To auto wiele może wybaczyć :) 

Nie ma się czego bać!
Nikt nie każe wciskać gazu w podłogę!
O tym decyduje człowiek, a nie maszyna.
Moc nie jest zła, zły może być tok myślenia i ew. brak pokory.
Mam już prawie 30lat, - idiotyzmy młodości szczęśliwe mnie ominęły.
Zresztą 170KM z tej V6 2,5l. No w tych czasach, nie jest to jakiś kosmos!
Byle gulf 1.9 TDI może mieć teraz 250KM.

Jeśli ktoś jest młodym, niepokornym, brzydkim, wściekłym
pryszczatym gnojkiem, który chce latać z prędkością światła,
po swej wsi lub po dzielnicy, osiedlu, pod GS czy OSP ;)
To zabije się: gulfem, e34, calibrą, czymkolwiek dosłownie.

Znałem i takich co się zabili golfem II.
Można? - A pewnie, że można.
Nie takie to trudne jak się okazuje.

Jeśli ktoś jest rozsądnym człowiekiem, bez problemu sobie poradzi.
Gorzej jest z ekonomią.
Pali mi to 14-15l na 100km - przy normalnej przepisowej jeździe.
Niedługo się wezmę za ten problem.
Ewidentnie coś jest nie tak, - ale puki co jakoś z tym żyję.
Sondy lamda? check engine?
Skoro świeci, znaczy że działa. :)
Spodziewał bym się raczej 12-13l.

Z perspektywy czasu:
Dostrzegłem kolejną zaletę i powód by kupić sobie to auto!
- Unikalna społeczność jego użytkowników! 
Właścicieli kotów jest na tyle nie wielu,
by stworzyć sprawną, konstruktywną grupę. 
Jeśli poważnie podchodzisz do sprawy, - zawsze Ci pomogą.
Łatwo jest o informacje, rady, deficytowe części pomogą znaleźć.
Jednak jeśli jesteś chamem i pytasz po raz setny o temat wałkowany od 2005r.
Nie licz na wyrozumiałość! "od tego jest wyszukiwarka" :)
Bądź swój dla swoich, a wszystko będzie dobrze.
Zdecydowanie warto, zacząć od Cougar!
A potem kupić sobie drugie auto, np. jak w moim przypadku; terenowca.

Kocie forum?


Jadąc sobie przez Kraków, - Tak, jestem z okolic!
Natrafiłem na kota z nalepką:

Cougar Klub!?

A więc istnieje jakiś bastion fanów i posiadaczy tego auta?
Skoro jest, to trzeba do niego dołączyć!

Może wreszcie poznam sensowne odpowiedzi na niektóre pytania.
Może ułatwi to trochę prowadzenie projektu.
Ktoś musi wiedzieć, gdzie np. kupić nowe uszczelki drzwi... 
Ciekawe ile tych kotów w PL jest, i czy jest jakiś Mercury?

No to myk: 
http://www.cougarklub.pl/forum/

Zarejestrowałem się!
Mój nick Olexy.

Trzeba się teraz przywitać i jedziemy z tematem! 

Dlaczego akurat Cougar?

Dlaczego akurat ten kocur!?
"Mogłeś kupić każde inne auto! Np. Gulfa IV!
- No właśnie, pewnie jeszcze: 1.9 TDI..."

Ta historia zaczyna się gdzieś w 2008r...
Po zdaniu egzaminu na prawo jazdy (...) A, wiemy jak jest :)
Jak każdy młody miałem; 0zł, - albo nawet mniej niż 0zł.
Nie było by mnie stać nawet na golfa II, o paliwie, czy OC,
- to nie wspomnę nawet!

Więc jako ten z nielicznych poszedłem do pracy, - zaraz po szkole średniej.
Nie stać mnie było na studia, - zresztą uważałem je za stratę czasu.
Lepiej było iść do pracy, niż na jakieś humanistyczne kierunki.
A tylko na takie miałem indeksy...
Od dziecka wiadomo było, że nie mam uzdolnień w naukach ścisłych.

Zawsze byłem fanem Amerykańskiej motoryzacji.
- benzyniaków z układem V6 / V8.
Gdzieś w 2009tym miałem już możliwość kupna Forda Cougara.
Wtedy kosztował 13,500zł. Była to cena okazyjna, - jak za ubogą wersję.
Bardzo mi się podobał! Był taki: Amerykański :)
Mogłem go kupić, - ale nie chciałem pożyczać.
Zresztą nie miałem jeszcze zniżek na OC.
Zdawałem sobie też sprawę z kosztów utrzymania. Więc odpuściłem sobie.
Jednak postanowiłem, że kiedyś go sobie kupię!

Minęło kilka lat, do pracy miałem blisko, więc nie szukałem samochodu.
Kokosów z tej pracy nie było, ale coś tam się odkładało.
(Własna działalność gospodarcza,- kosmicznie wysoki ZUS,
skutecznie chronił mnie przed nadmiernym wzbogaceniem się.)
Jednak z czasem zwyczajnie chciałem mieć coś swojego.
Coś fajnego, innego niż wszyscy.
Jakieś auto z duszą, ale jeszcze do jazdy, - więc też nie zabytek.
Jakoś tak z końcem 2016r wszedłem na e-bazarek.
Jak zwykle, oglądałem amerykańskie wozy.
Nawet nie w celu kupna. Takie mam hobby, - bardzo dobrze znam ten rynek.
I przeglądając "Amerykańskie>>Mercury", trafiłem na: Cougara!
Jakież było moje zadziwienie! To jest Mercury?
Co to jest, przecież to Ford...

Automat, wersja amerykańska?
Skóry zadbane, w kolorze miodowym.
Alufelgi.
Klimatyzacja. (sprawna)
Pełna elektryka. (sprawna)
Wzmacniacz, dobre radio i resztki porządnej instalacji audio!?
Piękne amerykańskie lampy przednie!
I cena, no wreszcie: POLSKA! - około 1000 Euro :)
I to wszystko kilka km. od mojego domu?!
Wybór więc był oczywisty!
Nie wiem czy to ja go wybrałem, czy on wybrał mnie.
To była ślepa miłość, jak do M. 
Nie specjalnie się targowałem, - bo i tak było pewne, że go kupię.
4200zł. - A więc po cenie złomu!
Trzeci właściciel w historii tego auta, nie płakał jednak jak sprzedawał.
- Jemu ten kocur zwyczajnie zawadzał.
Auto było w kiepskim stanie wizualnym.
Ale technicznie, - nie wiele trzeba było zainwestować.
W tej cenie spodziewałem się wszystkiego co najgorsze!
Więc nie zadziwiło mnie to, że jest choinka na desce.
Przecież i tak było Boże Narodzenie!
Są święta, jest i choinka...
Opony 7letnie?
To co? Znać, że nie był ostatnio eksploatowany.
Części tanie, - od mondeo.
Na e-bazarku obfitość wszystkiego.
Silnik mocny i pancerny.
Wszystkie rozwiązania techniczne; prymitywne z lat 90tych, no i fajnie!
Elektroniki mało, - tak jak lubię.
Tylko skrzynia i układ IMRC może być problemem, jak by coś.
Ale i tak nie chciałem manualnej, a IMRC to jakieś 500zł.
-Przeżyję.
Rdzy nie wiele, - auto sprowadzone z USA.
Zdrowa baza na klasyka.
Auto niezbyt popularne wśród wiejskich tunerów i rycerzy ortalionu.
Bo to nie jest ich target. Jak mieli by upalać kapura przednio napęd-owcem?
A więc nie zajechany, nie modowany, nie tuningowany.

Remont nie wydawał się wyzwaniem.
Zakładałem budżet remontu na jakieś 10k.
Teraz wygląda to bardziej na 15k.
I w pełni akceptuję taki wydatek w perspektywie 2-3ch lat. 
Głównym wydatkiem będzie całościowe przemalowanie:
z wnękami i komorą silnika.
Oraz, alufelgi letnie i remont zimowych.
Naturalnie zacząłem od mechaniki.
Mechanicznie musi być w 100% sprawny.
To udało się osiągnąć dość szybko.
Przeszedłem później do kompletowania wszelkich detali, - bo auto było zaniedbane.
Wiele też było Januszowskich napraw,- no to akurat bardzo boli.
I z tymi detalami zaczęły się schody.
Niektóre szybko i za grosze zgarnąłem, - ale inne są słabo dostępne.
Jednak w dalszej perspektywie uda mi się to w 100% skompletować.
Wyznaczyłem też ogólny wstępny kierunek rozwoju.
Auto będzie odrestaurowane, - bez tuningu typu progi, czy laminat!
Nie akceptuję ingerencji w fabryczną linię tego wozu; jest piękna.
Nie będzie też przekładania przed lifta na po lifta i odwrotnie.
Mam przed lifta i taki mi się podoba.
Wydech będzie podwójny,- ale dyskretny! A nie jakieś rynny.
Ma to mieć styl i smak.
Moc nie będzie zwiększana, - jest wystarczająca. 
LPG nie mam zamiaru montować.
Felgi 17 na lato, 16 (oryginalne, stan idealny) na zimę.
Auto nie będzie obniżane!
Zależy mi na zachowaniu walorów użytkowych.
Malowanie będzie, zgodne z fabrycznym. (opcja 1)
Albo będzie szokiem dla całego świata! (opcja 2)
Nie jestem na dzień dzisiejszy pewien którą drogę wybrać.
I dlatego właśnie 15k na remont, to też może być: mało.
Bo lakiernicy i blacharze wysoko się cenią.

Jak ma być dla siebie, na całe dekady to nie ma co oszczędzać.
Wolę odrestaurować youngtimera, niż brać np. dacię w leasing.
Życie to sztuka wyboru, i tyle.
Ja wybrałem tak, ktoś powie, że to źle,- no trudno.  
Docelowo to będzie moje drugie auto, - tylko na lato!
Na zimę kupię sobie forda Bronco lub Chevroleta blazera.
Jednak to trochę dalsza perspektywa, - dlatego jeszcze będą te zimówki. 

Jak ja to widzę? - Solidnie i na bogato!
Mam zasadę; Porządnie, - albo wcale.
No i co, że wydam finalnie 20-25k?
A jakie auto można za to kupić? - Używaną dacię?
A więc, chcę go właśnie dokładnie tak przemalować, przy opcji 2.