Mercury ( Ford ) Cougar 1999 V6 2,5 l. - Automat.

29 grudnia 2017

Pierwszy mandat.

Mam na imię Adrian.
Mam prawie 30 lat...
I,

hehe,
Nigdy nie dostałem mandatu!

Taki stan rzeczy wynika z moich osobistych przekonań:
Zamiłowania do szeroko rozumianego porządku,
oraz niechęci do łamania prawa.
Zwyczajnie nie mam ochoty oddawać "systemowi ucisku"
nic więcej ze swoich ciężko zarobionych pieniędzy.
- generalnie bardzo się pilnuję.
A za co dostałem ten mandat?
Jechałem sobie 170km/h po za terenem zabudowanym...
A, nie to nie tym razem!
O taki mandat, żalu bym nie miał. 

W poniedziałek pojechałem na zakupy do Pierdziszyna.
Spokojnie pomykałem między sklepami.
 - normalnie jak przez ostaniach 15 lat.
Przeszedłem przez pustą ulicę, i nagle jak ekshibicjonista z za krzaka,
wyskoczył funkcjonariusz lokalnej policji, wrzeszczy bym się zatrzymał.
Pierwsze co pomyślałem:
O rzesz kurwa, a ten to czego chce?
Pomylił mnie z jakimś bandytą?
- Przechodzie w miejscu niedowolnym, będzie mandacik. 
Ta, ulica niemal, że osiedlowa!
Pusto wszędzie, głucho wszędzie; godzina 10 rano.

Jak nie dozwolonym?!
Chodzę tędy lat 15! i będę przez kolejnych 50 lat!
Nie stwarzam nikomu problemu, - wszyscy tak chodzą,- bo jak inaczej. 
Niestety, jakiekolwiek tłumaczenia były daremne...
Bez szans na pouczenie. 

Pies musi kogoś czasem ukąsić!
By pokazać, że jest psem, - psem skutecznym i groźnym. 
A szczególnie głodny i groźny jest z końcem roku...
Jak cały rok nic nie robił, - to musi dobić sobie do statystyk
te kilkadziesiąt mandatów, na sam koniec, by się wykazać.
I czai się tam całymi dniami, - jak jakiś pedofil przy placu zabaw. 
Zresztą, tu zasady są jasne nie ma mandatów, - nie ma awansów.
I tak, wypisał mi ten mandat na 50zł.

Zwyczajowo musiałem ponarzekać i mu naubliżać w granicach normy...
Tak by nie mógł mi wypisać czegoś za obrazę.
Ale raczej, to jest koloryt jego pracy, że ktoś ma jakiś żal.
Następnym razem powiem:

Mandat?

A prawidłowo towarzyszu, - niech żyje władza ludowa!

Cóż, nie mam zaufania do policji, - nie darzę jej wielkim szacunkiem.
Ale nie jest też tak, że ja ich nienawidzę.
Staram się ich omijać, dokładnie jak obcego psa.  
Zawsze kiedy nasze drogi się schodzą, wiele dobrego z tego nie wynika.
Np. gdy ukradli mi Samsunga A3, - to się jakoś nie popisali.
Specjalnie zaniżyli jego wartość.
- by nie wykazywać przestępstwa, tylko wykroczenie.
Bo przestępstwo, to trzeba odnotować i statystki zaburza.

Nie dziwię się, że w tym kraju wielu ludzi,
a zwłaszcza biednych ma o policji złe zdanie.
Jeśli stosują takie chwyty poniżej pasa, - to sami są sobie winni złej reputacji. 
Właściwe po policji nie spodziewałem się tak prymitywnego zasadzania się na ofiarę.
Takie niehonorowe zagrywki, - to przecież domena straży miejskiej!
Odniosłem wrażenie, że funkcjonariuszowi jest nawet wstyd tego co zrobił.
"Czy na pewno po to wstąpił Pan do tej policji..."
Ale musiał wyrobić limit.
Trudno, traktuję to jako dodatkowy podatek.
Coś jak AKCYZA, czy VAT.
Co by człowiek nie robił, - kiedyś i tak musi im coś im rzucić.
Tym razem opodatkowali chodzenie po ulicy osiedlowej... 
Statystycznie pewnie za kolejnych 15 lat wcisną mi kolejne 50zł, za nic.
W tamtym roku wlepili 1,5 miliona mandatów.
A w tym 2 miliony...
To się nazywa; dobra zmiana!

W ten sposób system ucisku się kompromituje i traci społeczne zaufanie.
Niby tak ciężko pracują na zaufanie i poprawę wizerunku...
A tak lekką ręką potrafią to zaufanie roztrwonić.
Co za niekonsekwencja!
To zwykła hipokryzja. 

Więc tak, pilnujcie się przed świętami i z końcem roku.
Bo inaczej system ucisku, powiększy grono ukaranych za głupotę!

A co do tych 50zł...
Statystycznie przez 15lat trafię na jakiegoś klienta policjanta.
Policzę mu za usługę o 50zł więcej niż powinienem i będziemy kwita.
To wygląda tak;
Policja pożyczyła od mnie 50zł a ja je sobie odbiorę, kiedyś tam :)
Równowaga musi być zachowana!
Lekarzom, prawnikom i sędziom zawsze trzeba liczyć 25% więcej niż by się należało.
Bo w sporej części są to totalne pijawki i kanalie. 
A policji, tyle by się rachunki krzywd wyrównały.  

25 grudnia 2017

Nadkola przednie.

Udało mi się kupić towar iście deficytowy!

Nadkola przednie; w bdb stanie!
W cenie 165zł za 2szt i to z dostawą. 
A teraz, gdy niema w domu (...) nikogo...
To sobie mogę, je obejrzeć dokładnie i przygotować do montażu.
Trzeba tylko skombinować ten brakujący drut.

Wolność dla karpia! - Wanna na nadkola :)


23 grudnia 2017

Przegląd techniczny i OC

Świadomie i celowo przeciągnąłem trochę terminy by doprowadzić do korelacji
Przeglądu technicznego i OC. 

Strategicznie najlepiej zawierać umowy i robić przegląd w grudniu. 
- Bo ew. zmiany i podwyżki są zawsze w... styczniu. 
I tym sposobem, mam cały rok spokoju, i czas by się do zmian przystosować.
A i na podwyżkę się nie załapię, - no przynajmniej nie tak szybko.  
Przegląd kończy się tydzień przed polisą, 
co zmniejsza ryzyko, że sobie zapomnę podbić. 
- Bo listu od ubezpieczalni raczej nie przegapię. 

Przegląd:  

Cóż, po terminie pojechałem na stację diagnostyczną. 
Diagnosta zabrał kota na 30 minut. 
Niczego co by mogło skutkować dyskwalifikacją nie wynalazł. 
Do naprawy jest:

*Tylny przewód hamulcowy. 
*Brak tylnego światła przeciwmgielnego. 
*Wyciek z misy olejowej.
 Ale, w polskich realiach takie detale nie dyskwalifikują auta. 

Byłem bardzo zaskoczony, że to auto przeszło przegląd.
Wydawało się, że ten diagnosta sobie bimba i robi to byle jak...
Jedak Ojciec stwierdził, że to najbardziej pedantyczny przegląd jaki w życiu widział!
To właściwie tłumaczy; czemu po drogach poruszają się trumny na kołach. 

OC:

Moje auto:
Mercury Cougar 1999 r V6 2,5l. Automat.

Moje miasto rejestracji:
20,000 ludzi. (Blisko Krakowa)

Moje zniżki:
50-55%

Mój wiek:
29lat.

Ubezpieczalnia: UNIQA
Umowa zawarta 23-12-2017r
Okres umowy 1 r.

OC 729zł
NNW + coś tam 47zł.
(Nie wiem czy to ma jakiś sens, ale...)
A więc 776zł na rok. 

Rok temu było 949zł.

Agent ocenił, że jeśli nie będzie podwyżek, i nie spowoduje szkody...
To za rok osiągnę max zniżek i OC zejdzie poniżej 700zł.
Uważam, że już teraz nie jest tak źle. 


Aczkolwiek, ten system jest zwyczajnie chory!

 - bo sowim kotem zrobiłem przez rok: 1500km!
W nowym roku też pewnie nie zrobię więcej niż 5000km.

OC powinno być naliczane on-line na podstawie danych z tachografu.
Przebieg + prędkość + dane z GPS + zniżki + wiek.
I pobierane z konta ostatniego dnia miesiąca. 
Nie jeździłeś np. zimą? - to nie płacisz.

I wtedy było by uczciwiej.  
Tak, wyraził bym zgodę na śledzenie,- bo ja nie łamię przepisów i jeżdżę bardzo mało. 
Zresztą, już teraz mogli by te dane mieć, - tyle, że bez mojej zgody. 
Nie da się już uciec przed cyfrową inwigilacją. 
A jeśli myślisz inaczej, to jesteś naiwny.